Forum www.dulcemariamireina.fora.pl Strona Główna

 Mała złośnica (Odsłona nr. 6)
Idź do strony 1, 2  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Sandy
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 16:39, 13 Kwi 2009    Temat postu: Mała złośnica (Odsłona nr. 6)

Miało być tak pięknie. Ślub i wesele. Młoda zakochana w sobie para. Na drodze do ich szczęścia stanęła ona. Żona Davida. Kiedyś w młodości wziął ślub na Hawajach. Był kompletnie zalany gdy to robił. Ona z resztą też. Co najgorsze tą dziewczyną okazała się Klaudia. Najlepsza przyjaciółka Davida. Mimo, że byli przyjaciółmi ich wspólna przygoda skończyła się miesiąc po ślubie. Ceremonia zaślubin przekreśliła ich przyjaźń. Wszystko się zepsuło. Teraz on chce wziąć ponownie ślub tylko, że już jest żonaty. Nie rozwiódł się. Kaludia nadal jest jego żoną. Musi ją odnaleźć i poprosić o podpisanie aktu unieważnienia małżeństwa. Tylko, że jest taki jeden mały problem. Nikt nie wie gdzie ona teraz jest. Musi ja jak najszybciej odnaleźć.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sandy dnia Pon 13:29, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the_dirty_diana
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2874
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: | . neverland . | . mexico city . | . łwc . |

PostWysłany: Pon 16:42, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Zostaje mi tylko napisać czekam na obsadę i odcinek Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sandy
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 16:50, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Obsady nie będzie, bo mam dość mówienia, że mam ją stałą. Zawsze wklejam Dul i Chrisa w rolach głównych to teraz sami sobie dobierzecie kogo chcecie. A odicnke moze jutro.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the_dirty_diana
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2874
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: | . neverland . | . mexico city . | . łwc . |

PostWysłany: Pon 16:55, 13 Kwi 2009    Temat postu:

aaa no to już wiem kto będzie Razz a opisy bohaterów?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sandy
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 16:59, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Opisy? Pisząc tą tele nie zastanawiałam sie nad opisami. Ale może opiszę charaktery Klaudii i Davida.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the_dirty_diana
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2874
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: | . neverland . | . mexico city . | . łwc . |

PostWysłany: Pon 17:03, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Oki Smile No to czekam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moniaa
♥es inevitable♥
♥es inevitable♥



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 16318
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 17:19, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Mała czemu nic nie mówiłaś
Haha a ja już to gdzieś czytałam Very Happy Znaczy tylko prolog Razz

Dawaj tu tego odcinka Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sandy
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 17:24, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Nie ma tak dobrze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moniaa
♥es inevitable♥
♥es inevitable♥



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 16318
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 17:29, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Może być lepiej Smile
Przecież wiem że masz odcinek Very HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sandy
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 17:30, 13 Kwi 2009    Temat postu:

David Bonner – pochodzi z Texasu. Mieszkał w małym miasteczku Teralosa. Zawsze wpadał w kłopoty. Wraz ze swoimi kolegami Kevinem i Danem był sprawcą wszystkiego co złe. Poza tym trzymał się jeszcze z Klaudią sprawczynią ich głupich wybryków. Z Klaudią znał się do dziecka. Ich ojcowie pomagali sobie na farmie. Ożenił się z Klaudią na Hawajach. Oboje byli kompletnie zalani. Całe miasto cieszyło się z tego ślubu i uważali, że to idealne połączenie. Niestety ich związek nie przetrwał długo. Po miesiącu się rozeszli. Pracuje w agencji reklamowej swojego przyszłego teścia. Chce wziąć ślub z Fabiolą jednak najpierw musi wziąć rozwód. Ma 25 lat. Jest silny, wysportowany.
Klaudia Bonner. – młoda dwudziestoczteroletnia. Szalona dziewczyna. Wszystko robi pod wpływem emocji. Kilka miesięcy po rozstaniu z Davidem wyjechała z miasta. Podróżuje po całych Stanach Zjednoczonych. Raz jest tu, a raz zupełnie w innym miejscu. Działa pod wpływem emocji. nadal kocha Davida. Właśnie kończy pisać pracę magisterską, a raczej powinna ją zacząć pisać. Zwariowane dziecko, które niedawno co odrosło od ziemi. Jej jedną wadą jest wzrost. Jest niska. Uwielbia wysokich i silnych mężczyzn takich jak David. Chciałaby się schować w ich ramionach. Tylko tam czuje się bezpieczna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DulcitaMaria
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum



Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 2777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 17:31, 13 Kwi 2009    Temat postu:

ciekawie się zapowiada Wink
czeka na odcineczek Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sandy
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 17:36, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Dzięki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the_dirty_diana
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2874
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: | . neverland . | . mexico city . | . łwc . |

PostWysłany: Pon 17:57, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Ciekawie .... no to ja chcieć już odcinek Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sandy
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 18:07, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Jutro dodam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sandy
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Wto 0:52, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Odcinek 1
- David, kiedy ty wreszcie załatwisz tą sprawę?!!! – zapytał wściekła, Fabiola. Od wielu tygodni prosiła go by w końcu wziął ten głupi rozwód. Wtedy mogliby wreszcie stanąć na ślubnym kobiercu. Jednak David jakoś nie kwapił się do tego.
- Fabi, o co ci chodzi? I dlaczego się wydzierasz?
- Nie udawaj głupiego. Dobrze wiesz, dlaczego krzyczę.
- Przepraszam cię kochanie, ale właśnie wróciłem z pracy i jestem wykończony. Możemy dokończyć tą rozmowę później?
- Nie!!!
- Dziękuje, że mnie zrozumiałaś. – powiedział uśmiechnięty, David. Zawsze przeinaczał jej słowa. Robił to tak by wychodziło na jego. Często nie słuchał tego, co mówiła. Fabiole irytowało to bardzo. Może i byli dobraną parą, ale wiele rzeczy nie podobało się jej w zachowaniu przyszłego męża. Postanowiła to jak najszybciej zmienić. Planowała przytemperować go dopiero po ślubie jednak z każdą minutą ich wspólnego życia chciała zrobić to jak najprędzej.
Odłożył teczkę na stół i zdjął z siebie kurtkę. Na dworze nie było dziś ciepło. Był środek maja, a termometry wskazywały tylko 17oC. Kto chciałby mieszkać w takim zimnym miejscu? Na pewno nie David. Mieszkanie w Bismarck nie było spełnieniem jego marzeń. David był strasznym zmarzluchem. Na wszelkie sposoby bronił się przed zimnem. Może właśnie, dlatego po ślubie chciał zamieszkać w Miami? Uwielbiał plaże, słońce i ciągłe ciepło. Jedyną przeszkodą w tym całym planie była Fabiola. Stwarzała ciągłe problemy. Zawsze wynajdywała argumenty za tym by zostać w mieście. Nie chciała wyjeżdżać. Cała jej rodzina mieszkała tutaj. Nie potrafiła myśleć, że mogłaby wyjechać stąd. Zwłaszcza, że miała tu wszystko, co było jej potrzebna do szczęścia. Fabiola panicznie bała się zmian. Natomiast David wręcz przeciwnie uwielbiał zmiany, nowe sytuacje. Nie potrafił żyć w rutynie.
Rozsiadł się wygodnie przy stole i zaczął jeść kolację, która już na niego czekała. Jedzenie było zimne jednak David nie chciał mówić tego swojej narzeczonej by jeszcze bardziej jej nie zdenerwować. Zaczął jeść spokojnie spaghetti. Zimny makaron nie smakował najlepiej. Dla niego nawet jedzenie musiało być gorące.
-Pytam po raz kolejny i ostatni. Kiedy zamierzasz wziąć rozwód?
-Przecież wiesz, ze gdyby to było takie łatwe to już dawno zrobiłbym to. – oświadczył David przełykając kolejną porcje zimnego dania.
- Ależ kochany to jest bardzo łatwe. Musisz jechać tylko do niej, dać jej papiery rozwodowe do podpisania i po sprawie.
- To nie takie łatwe. – skrzywił się. Do jego ust trafił przypalony makaron. Może i Fabiola znała się na doradzaniu. Była dobrym psychologiem, ale o kuchni wiedziała bardzo niewiele, prawie nic.
- Powtarzam ci po raz kolejny to jest bardzo łatwe. Pojedziesz tylko do swojego rodzinnego miasta i po sprawie. Ona na pewno podpisze papiery. Przecież już od wielu lat nie jesteście małżeństwem. Co ja mówię wy tak naprawdę nigdy nim nie byliście. To czysty przypadek, że nim zostaliście. Nie widzę przeszkód i powodów, dla, których miałaby nie podpisać tego świstka papieru.
- A ja widzę i to potężny. – mruknął pod nosem.
Problemem nie była obawa, że Klaudia nie podpisze papierów rozwodowych. Problemem był wyjazd do rodzinnego miasteczka. Nie chciał tam wracać. Przez tyle lat próbował wyrwać się stamtąd. Już prawie zapomniał o swojej nieszczęsnej przeszłości, od, której się oderwał. Nie chciał znowu wracać do tego, co było kiedyś. Wiedział, że jeśli wróci do miasteczka chodź by na chwilę wspomnienia odżyją. Wspomnienia ciągłych kłopotów z prawem, bijatyk, wybijanych szyb, podpalonych samochodów i tak dalej. David w młodości nie był posłusznym nastolatkiem. Był zadziorny, zbuntowany i niestety chciał pokazać wszystkim, na co go stać. Jego koledzy byli identyczni. Nie patrzyli na to czy komuś przeszkadzają czy nie. Liczyła się tylko zabawa. Jego teczka była bardzo gruba. Po którejś bijatyce musiano założyć mu nową, bo w starej nie było już miejsca. Wraz z kolegami uczestniczyli w każdym rozboju. Policjanci po zgłoszeniu jakiegoś przewinienia od razu kierowali się pod jego dom, potem razem z nim jechali po resztę. Mieli wyznaczoną trasę. Nie było się nawet, po co bronić. Początkowo próbowali jakoś się wypierać jednak szybko z tego zrezygnowali widząc, że denerwują tym funkcjonariuszy i dostają większe kary. Potem grzecznie przesiadywali na dołku 24h i wychodzili zadowoleni. I znowu zrobili to samo. To były czasy. Z wspomnień wyrwał go głos Fabioli.
- Czy ty mnie w ogóle słyszysz? Masz jechać i załatwić to jak najszybciej.
- Pojadę tam. – powiedział David.
- Na reszcie zmądrzałeś. A kiedy jeśli można wiedzieć? – zapytała, Fabiola.
- Za jakieś dwa tygodnie. Teraz mam gorący okres w pracy. Ciągle muszę wykonywać jakieś projekty. Ale jak tylko to się skończy to obiecują,że to załatwię.
- O nie kochany. Tak to ty ze mną pogrywał nie będziesz. Zaraz zadzwonię do ojca i powiem żeby dał ci wolne. Wytłumaczę, o co chodzi i na pewno się zgodzi.
David pracował u przyszłego teścia. Nie było, czym się szczycić. Większość jego kolegów z pracy powtarzała mu, że pracuje tu tylko, dlatego, że jego przyszła żona mu to załatwiła. Jednak prawda była zupełnie inna. Pracował tam tylko i wyłącznie dzięki swojemu talentowi do rysowania. Zaczął swoją przygodę z tą firmą na długo przed poznanie Fabioli. Każdy to wiedział, ale chyba wszyscy poprawiali sobie humory tłumacząc właśnie tak jego stanowisko wkoropracji. Wszyscy robili z niego wielkiego szefa, ale on był zwykłym pracownikiem tak jak inni. Zarabiał rysując kreskówki. Od czasu do czasu zrobił jakąś reklamę. Nie był żadnym szefem, no, ale oni sobie już go tak nazwali.
- Kochanie nie mieszaj w to swojego ojca. – powiedział łagodnie. Starał się by w jego głosie nie było słychać strachu przed wjazdem. Bał się go jak cholera. Ciągle odwlekał go, ale wiedział, że był nieunikniony. Miał tylko nadzieję, że nie przyjdzie szybko. Jednak sądząc po determinacji i zaciętości Fabioli ta chwila nadejdzie już niedługo.
- Nie musiałabym tego robić gdybyś już to załatwił. Zrozum ja nie chcę dłużej czekać. Wykańczasz mnie tym. Ciągle przed oczami mam nasz ślub. Ale zaraz po tym przypominam sobie o twojej żonie i nasz piękny ślub znika mi sprzed oczu. Ona jest jedyną przeszkodą stojącą nam do szczęścia. Dlaczego nie chcesz jej usunąć?
- Chce ją usunąć, ale... – zaczął niepewnie. Nie wiedział, w jaki sposób ma wytłumaczyć swojej żonie, że boi się przeszłości. Ona nie wiedziała o jego młodzieńczych wybrykach. Nie mógł tego zrobić, a raczej nie chciał. Sądził, że jeśli ona dowie się o jego wybrykach straci w jej oczach. Ona widziała w nim wspaniałego mężczyznę wręcz idealnego. Nie miał serca niszczyć tego obrazu. Bał się, że go pożuci.
- Nie ma żadnego, ale. Jutro wyjeżdżasz. – powiedziała zła Fabiola. David skończył właśnie jeść. Nie był zbytnio najedzony tym pysznym, zimnym i przypalonym jedzeniem. Chętnie zjadłby coś jeszcze. Nie zwracał uwagi na to, co powiedziała jego narzeczona. Podszedł do szafki gdzie trzymali chleb. Otworzył lodówkę i zaczął przygotowywać zapiekanki.
- Chcesz jedna? – zapytał krojąc ser.
- Nie. Chce żebyś mnie tylko i wyłącznie posłuchał. Czy to tak dużo?
- Tak na głodniaka nie potrafię słuchać. A spaghetti mi nie wystarczyło.
- W takim razie siadaj. Zaraz zrobię ci te zapiekanki. I uważnie mi słuchaj. – powiedziała zaganiając chłopaka do stołu. Może i spaghetti jej nie wychodziło, ale zapiekanki potrafiła robić wyśmienicie. – Jutro jedziesz do tej swojej wsi i masz załatwić tą sprawę.
- To nie jest wieś. – poprawił ją
- Dobrze. Tak, więc jedziesz do swojego rodzinnego miasta i dajesz te papiery do podpisanie tej jak to ona ma na imię? – zapytała, Fabiola. Doskonale wiedziała, że jego żona nosi imię Klaudia jednak specjalnie udawała głupią. Chciała pokazać, że ona nic dla niej nie znaczy.
- Klaudia.
- No to dajesz tej całej Klaudii papiery. Ona podpisuje i wracasz do domu. Potem bierzemy ślub. Zrozumiano?
Zrozumieć to on już to dawno zrozumiał gorzej było z wykonaniem tego planu. David zarzekał się, że pod żadnym pozorem tam nie wróci. Żadna siła nie zmusi mu przekroczyć granic tego miasta. Nigdy. No, ale jak widać Fabiola o tym nie wiedziała, i wciąż go przekonywałaby to zrobił. Do tej pory on zawsze wygrywał w sporze o tą sprawę. Ciekawe jak będzie tym razem?
- A nie mogę tak po prostu wysłać jej tych papierów? – zapytał David ciągle próbując wygrać kolejną bitwę.
- Ile razy już to robiłeś? Dziesiątki? Tysiące? Ona nie odpowiada. Po co kolejny raz wysyłać te świstki? Ona i tak nie podpisze. Może zmieniła adres i te listy do niej nie docierają. Jak pojedziesz to na pewno znajdziesz jej nowy dom. Na pewno ci ktoś powie.
- Spróbujmy jeszcze tej jeden jedyny raz. Potem pojadę. Na pewno. Proszę. – powiedział błagalnym głosem.
- Tak było też za ostatnim razem. Nie mam mowy jedziesz tam jutro.
- Nie. – powiedział zły.
- W takim razie ja tam pojadę. – oświadczyła Fabiola.
- NIE!!! – wrzasnął. Jego reakcja była zbyt szybka i zbyt głośna. Fabiola zaczęła zastanawiać się, dlaczego aż tak szybko i nerwowo zareagował. Do początku jej się nie podobało to, iż nigdy nie mówi o swojej rodzinie. Wiedziała tylko, że ma starszego brata. Jego ojciec jest farmerem, a matka nauczycielką. Więcej nie dała rady z niego wyciągnąć. Nawet o jego żonie dowiedziała się przypadkiem zerkając na jego dowód. Gdyby sama tego nie odkryła pewnie od niego dowiedziałaby się w przeddzień ślubu.
- Dlaczego nie chcesz żebym tam jechała?
- Nie możesz zostawić swoich pacjentów bez opieki. – wymówka była dość słaba, ale Fabiola chyba w nią uwierzyła.
-Masz racje. – powiedziała. – W takim razie ty masz tam jechać. I nie chcę słyszeć sprzeciwu.
- Ale nie mogę zostawić z dnia na dzień pracy.
- Ojciec zrozumie.
- Mam obowiązki.
- Wykonam je za ciebie. – co tydzień chodził do przedszkola i czytał dzieciom bajki. Kiedyś była to kara, jaką nałożył na niego sąd. Z czasem to stało się już jego przyzwyczajeniem.
- Nie chcę cię zostawić. Będziesz sama w domu. Ktoś może cię okraść.
- Zamieszkam u rodziców.
Wymówki w końcu mu się skończyły.
- Tak, więc postanowione. Jutro jedziesz. – powiedziała zadowolona.
- Nie. – powiedział bez ogródek.
- Coś ty powiedział? – zapytała podchodząc do niego z nożem, którym chwilę wcześniej kroiła chleb. – Czy ja usłyszałam nie?
- Nie kochanie. – powiedział czując ostrze noża na swojej piersi. W tej chwili dziękował Bogu, że nie naostrzył ich. Od dwóch tygodni Fabiola prosiła go o ich naostrzenie jednak ciągle wypadało mu to z głowy. Teraz cieszył się z tego, bo w przeciwnym razie musiałby założyć opatrunek. – Pojadę tam jutro. Zadzwoń do ojca, że nie przyjdę do pracy. Teraz przepraszam musze iść się spakować. – powiedział szybko odchodząc.
- To już nie chcesz tych zapiekanek?
- Nie możesz sama sobie je zjeść. – powiedział głośno, a po chwili dodał trochę ciszej. – Odeszła mi na nie ochota przez ciebie. Muszę przygotować się psychicznie do tego wyjazdu.
Przed oczami latały mu najgorsze scenariusze, jakie mógł wymyślić. Najbardziej bał się spotkania z ojcem.
- On mnie zabije. – westchnął wchodząc do sypialni. Zaczął zastanawiać się jak będzie wyglądał jako trup. Ojciec nigdy nie wybaczy mu tego, że rozwiedzie się z Klaudią. Według niego ta dziewczyna była najwspanialszą istotą na ziemi. Idealną kandydatką na żonę. Nawet dla takiego łobuza jak jego syn. Jeremy miał swojemu synowi za złe rozstanie z żoną. No i jeszcze kilka innych rzeczy leżało mu na sumieniu. Po ślubie był szczęśliwy, że będzie miał taką synową. Po prostu radość od niego emanowała. No, ale miesiąc później mu przeszło. Radość zamieniła się w gniew. Rozstali się!!! Nie tego nie można nawet nazwać rozstaniem po prostu ten idiota jego syn się wyprowadził. Zamiast walczyć o tą jakże wspaniałą dziewczynę spakował się i powiedział mu, że się stąd wynosi. Ze stoickim spokojem oznajmił Jeremyemu, że się rozstali. Porzucił żoną. Najukochańszą dziewczynę na świecie. Tego by się nawet nie spodziewał po swoim synie. W ataku złości wydziedziczył go z rodziny i kazał mu się tu nie pokazywać póki nie zmądrzeje, bo inaczej to „mu nogi z dupy powyrywa”. Ciekawe, co mu zrobi, gdy się dowie, że chce się rozwieść. To chyba będzie oznaczało koniec jego życia. Już widział oczyma wyobraźni jak ojciec daje mu popalić? Może lepiej mu nie mówić? Żeby wiedział o jego strachu przed nim? Nigdy w życiu!!! Powie mu, ale gdy już będzie po fakcie. Nie będzie mógł wpłynąć na decyzję Klaudii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.dulcemariamireina.fora.pl Strona Główna -> Więcej o NAS / Nasze opowiadania/telenowele / Romans / Dramat / Zapomniane, zaniedbane opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin